Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pyrdoł nie mierzy się z Pyrdołem (ZDJĘCIA)

Dariusz Piekarczyk
Pyrdoł nie mierzy się z Pyrdołem
Pyrdoł nie mierzy się z Pyrdołem Fot. Dariusz Piekarczyk
Największe sukcesy Warty Sieradz związane są z Pucharem Polski. Do dziś w mieście nad Wartą wspominają 4 października 1978 roku, kiedy to „Warteczka”, jak miejscowi kibice drużynę nazywają, wygrała z ówczesnym wicemistrzem Polski Śląskiem Wrocław 2:1 (0:0).

Ostatni duży pucharowy sukces sieradzanie zanotowali w 2017 roku. 15 lipca na stadionie w Warcie, bo na obiekcie MOSiR w Sieradzu trwał akurat remont, zremisowali bezbramkowo z pierwszoligowym Stomilem Olsztyn, ale wygrali w rzutach karnych 4-2. Był to mecz rundy wstępnej szczebla centralnego. W pierwszej rundzie, także w Warcie, zmierzyli się z Sandecją Nowy Sącz, wówczas beniaminkiem ekstraklasy i przegrali 1:5 (0:2).
W mijającym roku było kiepsko, nawet bardzo kiepsko. W finale wojewódzkim, rozegranym na pięknie zmodernizowanym obiekcie w Sieradzu, Warta zaskakująco przegrała z KSParadyż 1:3 (0:0). Kibice biało-zielonych długo byli w szoku po tej przegranej. W roku 2019 ma być lepiej, o niebo lepiej. Początek już został zrobiony, bo sieradzanie wywalczyli awans na szczebel wojewódzki. W decydującym o awansie meczu pokonali, na swoim stadionie, odwiecznego rywala Pogoń Zduńska Wola 3:0 (1:0). W tym meczu sieradzan poprowadził już nowy trener Marcin Pyrdoł, który zajął miejsce Dariusza Bratkowskiego. Kibice w Sieradzu wiążą z osobą nowego trenera wielkie nadzieje. Nieprzypadkowo zresztą. Andrzej, ojciec Marcina, urodził się i wychował w Sieradzu. Mieszkał w kamienicy przy ul. Kościuszki. Tu w Warcie zaczynał kopać piłkę. Był dobry, nawet bardzo dobry jak na sieradzkie warunki. Nie było szans, żeby dalej grał w Warcie. Wyjechał więc z Sieradza. Grał w obu łódzkich klubach - ŁKS i Widzewie. Trafił nawet do Francji. Tam reprezentował barwy klubu Thionville.
Andrzej Pyrdoł większe sukcesy odnosił jednak jako trener. Pracował także w Warcie Sieradz. Największe sukcesy odnosił jednak jako drugi trener w ŁKS i Widzewie. W ŁKS, wraz z Ryszardem Polakiem, awansował do rozgrywek Pucharu Zdobywców Pucharów.
W Widzewie z Franciszkiem Smudą zdobył dwa tytuły mistrza Polski i awansował do Ligi Mistrzów.W ślady ojca próbuje pójść syn Marcin, który ma już w trenerskim CV prowadzenie ŁKS Łódź. Od kilku miesięcy, przejmując pokoleniową pałeczkę od ojca, odpowiada za wyniki sieradzkiej Warty. Zadanie jakie przed nim postawił zarząd klubu, to powrót drużyny seniorów do III ligi, z której spadła w tym roku oraz triumf w Pucharze Polski na szczeblu regionalnym, który da awans do rozgrywek ogólnopolskich. Po jesieni można powiedzieć, że jest nieźle, sieradzanie są wicemistrzem IV ligi, a w Pucharze Polski awansowali do decydującej batalii szczebla wojewódzkiego.
- Przychodząc do Sieradza, wiedziałem, że praca tutaj zobowiązuje - mówi Marcin Pyrdoł. - To rodzinne miasto ojca, który czuje się tu znakomicie, często tu zaglądał jeszcze zanim zostałem trenerem Warty, a to na jakieś zjazdy klasowe, spotkania z kolegami, albo odwiedzając rodzinę. Bywałem w tym mieście często będąc dzieckiem. To pomagało, ale nie do końca, bo starsi kibice patrzą na mnie przez pryzmat ojca. Uznałem jednak, że nie muszę się mierzyć z z ojcem jako trenerem Pyrdołem, bo prowadził Wartę dawno. Przejmowałem za to drużynę w ciężkim czasie. Była po spadku z trzeciej ligi i serii przegranych meczów. Udało mi się jednak trafić do piłkarzy, zmotywować i nastawić ich optymistycznie. Myślę, że mi się udało i wspólnie możemy coś dobrego zrobić dla Warty i Sieradza. Uważam, że mamy za sobą całkiem udaną rundę jesienną. Osiągnięte wyniki dają podstawy do optymizmu na wiosnę. Mamy szansę na awans do trzeciej ligi, ale i na triumf w Regionalnym Pucharze Polski, który przez sieradzkich kibiców jest niezwykle wysoko ceniony. Trzeba zrobić wszystko, aby zgarnąć cała pulę. W Sieradzu nazwisko Pyrdoł zobowiązuje.
- To prawda - wtrąca Tomasz Jóźwik, prezes sieradzkiego klubu. - Dla nas tak samo ważne są rozgrywki ligowe, jak i pucharowe. Dlaczego? To proste, dzięki Pucharowi Polski o Warcie było głośno w Sieradzu. W pamięci kibiców pozostały przecież wygrane ze Śląskiem Wrocław, Widzewem Łódż, czy ostatnio Stomilem Olsztyn. To rozgrywki dla takich właśnie klubów jak nasz. Dla piłkarzy nie bez znaczenia jest także fakt, że w Pucharze Polski mogą się pokazać z dobrej strony, trafić potem do silniejszego klubu.
- Wiosną powinniśmy być silniejsi, choć wielkich transferów nie planujemy, bo i nie ma takiej potrzeby - mówi szkoleniowiec sieradzan.
Wiosenne mecze, tak jak i niektóre jesienne, oglądać będzie trzech Pyrdołów. Marcina dopingować będzie ojciec oraz syn Piotr, który gra w pierwszoligowym ŁKS. Takie rzeczy tylko w Sieradzu.
Na razie wiadomo, że z Wartą żegnają się Sylwester Pawlak oraz Marcin Kobierski, który zapracował na miano legendy tego klubu. Cóż, takie bywa życie piłkarzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto