Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afganistan, Zambia i Górny Karabach na wystawie zdjęć Macieja Stanika w Sieradzu. Przejmujące ujęcia z fotoreporterskich wypraw ZDJĘCIA

Paweł Gołąb
Paweł Gołąb
Wyjątkową i przejmującą plenerową wystawę można oglądać w Sieradzu. Prezentowane są na niej unikalne zdjęcia fotoreportera Macieja Stanika, który odwiedził z aparatem m.in. Afganistan, Zambię i Górny Karabach dokumentując wojenny krajobraz czy życie najbardziej wykluczonych mieszkańców rejonów, do których zwykły śmiertelnik nie ma wstępu.

Wystawę można oglądać przed Urzędem Miejskim w Sieradzu przy pl. Wojewódzkim. Jej otwarcie nastąpiło podczas ostatniej edycji Open Hair. Nieprzypadkowo, bo Maciej Stanik od paru lat dokumentuje także sieradzki festiwal. Przed magistratem oglądać można ujęcia z trzech jego fotoreporterskich przedsięwzięć: przedstawiające bezdomne dzieciaki ze stolicy Zambii Lusaki, wojenną scenerię Krainy Górskiego Karabachu i życie uzależnionych od heroiny w Afganistanie.

Jak zaczęła się fotoreporterska przygoda Macieja Stanika? I tu pojawia się wątek nieśmiertelnej Smeny. - Była w domu, ale należała mojego ojca. Pamiętam jak starał się robić tym aparatem zdjęcia z mojej komunii, ale nie wyszło – z uśmiechem wspomina autor. - To była moja pierwsza styczność z aparatem fotograficznym. Natomiast moim pierwszym, który dostałem w połowie lat 90., była tak zwana małpka, z przewijanym filmem, ale jakoś mnie to nie wciągnęło i przez długie lata nawet nie myślałem o fotografii – przyznaje.

To się zmieniło dekadę później, gdy postanowił zmienić studia i z administracji poszedł na dziennikarstwo, a tu bardziej od pisania pociągała go zdjęciowa dokumentacja zdarzeń. - Dostałem wtedy pierwszy porządny aparat od mojej mamy i zacząłem fotografować. Nie minęły cztery miesiące, zadzwoniłem do jednej z łódzkich gazet i zapytałem czy nie potrzebują kogoś. Trafiłem do redakcji z zerowym doświadczeniem, było to więc przysłowiowe rzucenie na głęboką wodę, ale pomogli mi koledzy z pracy. Nauczyli mnie wszystkiego pod względem technicznym, pokazali co jest ważne w fotografii, jak zdjęcie powinno współgrać z tekstem.

Maciej Stanik: realizm zdjęcia może coś zmienić

W gazecie Maciej Stanik spędził 8 lat, by ostatecznie stać się freelancerem, czyli wolnym strzelcem. - Wyprowadziłem się z Łodzi i zacząłem pracować dla różnych mediów podejmując się różnych zadań, od zleceń komercyjnych po fotoreportaże. W końcu stwierdziłem, że jestem na tyle gotowy, na tyle się nauczyłem i pojąłem mechanizmy, które rządzą światem i mediami, by się zdecydować na poważne wyjazdy.
Tym pierwszym jak wspomina – był wyjazd do ogarniętej kryzysem gospodarczym Wenezueli. Potem pojawił się w Syrii odwiedzając obóz, gdzie po upadku Państwa Islamskiego przebywały zagraniczne żony, które przyjechały do bojowników w czasie ekspansji ISIS. Potem pojawił się w kolejnych wspomnianych krajach: Afganistanie, Zambii i Krainie Górskiego Karabachu.

Co bardziej się liczy? Realizm czy techniczna jakość zdjęcia? - Realizm. Nie zawsze ważne jest odpowiednie światło czy inne parametry. Nawet poruszone zdjęcie ma wartość, bo jest prawdziwe i może coś zmienić. Sprawić że ktoś zacznie inaczej postrzegać osoby znajdujące się w trudnej sytuacji lub wpłaci na misję medyczną – odpowiada autor.

Maciej Stanik obecnie współpracuje z takimi redakcjami jak m.in. natemat.pl czy Wirtualną Polską. Jego reportaże społeczne zostały docenione. Otrzymał pierwsza nagrodę za fotoreportaż z wojny w Górskim Karabachu przyznawaną przez Stowarzyszenie Fotoreporterów oraz II miejsce w kategorii życie codzienne w konkursie Grand Press Photo za reportaż o życiu uzależnionych od heroiny w Afganistanie. Był nominowany do nagrody „Fotoreporter Roku 2020”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto