Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy walczyli z ogniem, ona przyniosła im kawę. Strażacy postanowili kobietę odnaleźć! ZDJĘCIA

Anna Janiszewska
Anna Janiszewska
Strażacy nazwali ją cichą bohaterką. Pani Halina widząc zmagania strażaków, którzy przez wiele godzin gasili pożar kamienicy, przyniosła im kawę. Strażacy postanowili ją odnaleźć

Cicha bohaterka akcji strażaków

Nad ranem 8 lutego w kamienicy przy ul. Wileńskiej w Pabianicach wybuchł pożar. Na miejscu działało 16 zastępów strażaków - z jednostek z Pabianic, Łodzi, Woli Zaradzyńskiej i Chechła. Akcja trwała przez wiele godzin. Strażacy byli wyczerpani - akcję utrudniał silny mróz, wiatr i opady śniegu. Dwóch strażaków ucierpiało na skutek wybuchu gazu (na szczęście nic poważnego im się nie stało). Ich zmagania obserwowała mieszkająca w okolicy pabianiczanka - pani Halina. Starsza kobieta również postanowiła ruszyć z pomocą... strażakom.

Ubrała się ciepło. Zasłoniła twarz maseczką ochronną. Zrobiła kawę, wlała ją w termos i podeszła do strażaków.

"Kiedy podczas wczorajszego pożaru trwała walka z żywiołem i panującymi warunkami atmosferycznymi, naszą walką w ''lodowych zbrojach'' dostrzegła ONA-Cicha Bohaterka, i nie zważając na godzinę, panujące warunki atmosferyczne, pojawiła się pośród nas z ciepłym słowem oraz termosem ciepłej kawy, aby choć trochę wspomóc nasze działania. Serdeczne podziękowania dla NASZEJ mieszkanki miasta. Dziękujemy!" - tak na swoim Facebooku podziękowali jej strażacy.

Jednak na tym ta historia nie zakończyła się. Strażacy wzruszeni działaniem pani Haliny postanowili ją odnaleźć i odwdzięczyć się, zaproponować pomoc. Jedna z osób, która skomentowała post OSP Pabianice, okazała się sąsiadką cichej bohaterki. Poszła do pani Halinki i przekazała strażakom wiadomość.

- Dziękujemy z serca, ale dajemy sobie rade. Niech Bóg czuwa nad nimi i ochrania od wszelkiego zła - powiedziała sąsiadce pani Halina.

Strażacy podkreślają, że gdyby pomoc kiedykolwiek była potrzebna, pani Halina może na nich liczyć.

Trudna akcja. Śmiertelny pożar

Przypomnijmy. Ogień w piętrowej kamienicy przy ul. Wileńskiej pojawił się o godz. 4.30. W budynku mieszkało rodzeństwo. Brat zajmował się "zbieractwem". Świadkowie zauważyli dym, który wydobywał się z okien i zza bramy garażowej. Potem pojawił się ogień - najpierw w piwnicy, potem przedostał się na wyższe piętra.

W całym budynku znajdowały się zgromadzone przez lokatora różnego rodzaju materiały, przez co ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Buchał z dachu i okien. Zanim strażacy dotarli na miejsce, z budynku uciekła lokatorka. Miała objawy zatrucia gazami pożarowymi, więc trafiła do szpitala. Powiedziała strażakom, że w środku może znajdować się mężczyzna. Niestety, nie udało się go odnaleźć. Dopiero po godz. 9 w piwnicy strażacy odkryli zwłoki 69-latka.

Podczas gaszenia pożaru nastąpił też wybuch gazu. W pobliżu było akurat dwóch strażaków, ale na szczęście nic im się nie stało.

Przez wiele godzin z ogniem walczyło 16 zastępów straży pożarnej. Budynek i wyposażenie spaliły się doszczętnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koluszki.naszemiasto.pl Nasze Miasto