Komendant koluszkowskich strażaków od lat z powodzeniem startuje w programie "Jaka to melodia?"
I to nie było pana ostatnie słowo w tym temacie. - Zgadza się, później przez 21 lat było tych „moich” odcinków jeszcze 27. Przez ten czas poznałem wielu fantastycznych ludzi, a przede wszystkim przeżyłem znakomitą przygodę. Wygrałem samochód, trzy finały miesiąca, dwa finały kwartału, zostałem wybrany jako jeden z najlepszych zawodników programu i zagrałem w odcinku 10-lecia. W 2008 roku, po wygraniu strażackiego odcinka specjalnego, swoją nagrodę przeznaczyłem na spełnienie marzenia 5-letniego Sebastiana z województwa pomorskiego. Sebastian wyniósł z pożaru swoje dwie młodsze siostry. Ufundowałem mu i jego mamie wycieczkę do Eurodisneylandu i Parku Asterixa w Paryżu. Czy i jak przygotowywał się pan do kolejnych występów? - Tak. Mam nagrane i przeanalizowane prawie wszystkie odcinki od początku istnienia programu. Wcześniej robiłem to osobiście, teraz pomagają mi młodsi koledzy, którym kiedyś ja pomogłem i udostępniłem swoje materiały. Te materiały składają się z aranży do dwóch rund i finału oraz podpowiedzi do trzeciej rundy. Czy ma pan swój sposób na rozpoznawanie piosenek? - Tak. Zawsze zgłaszam się w ciemno na każdy dźwięk! Jak mi zagra, to super, jak nie, to strzelam i trafiam, albo strzelam, pudłuję. Tak grają najlepsi! Nie ma czasu na dokładne słuchanie.