MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk pracowników Poczty Polskiej. Przeprowadzili protest ostrzegawczy. Włączyły się w niego poczty w Rybniku i powiecie. Jaki jest powód?

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Osoby, które podczas strajku zdecydowały się pójść na pocztę, wychodziły z niej z kwitkiem.
Osoby, które podczas strajku zdecydowały się pójść na pocztę, wychodziły z niej z kwitkiem. Piotr Chrobok
Przez dwie godziny - pomiędzy 8:00 a 10:00 - żadnej sprawy nie można było załatwić na poczcie. Było to związane z prowadzonym przez pocztowców strajkiem, który odbył się w całej Polsce. W tym czasie nie poruszały się także konwoje, listów nie dostarczali listonosze. Strajk odbywał się również w Rybniku oraz placówkach Poczty Polskiej na terenie powiatu rybnickiego.

Strajk pracowników Poczty Polskiej. Włączyły się w niego poczty w Rybniku i powiecie

Pracownicy Poczty Polskiej - zatrudnieni w niej na różnych stanowiskach - w całej Polsce zdecydowali się w wyraźny sposób powiedzieć: "dość" sytuacji, w jakiej się znaleźli. 16 maja zdecydowali się przeprowadzić dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Nie ominął on również placówek pocztowych w Rybniku oraz powiecie rybnickim.

Pocztowcy strajkowali. Również w Rybniku - zobaczcie ZDJĘCIA

Protest odbywał się zarówno w rybnickiej Poczcie Głównej, jak i w innych placówkach. Trwał on w godzinach od 8:00 do 10:00. Wszędzie wyglądał tak samo.

"Dzisiaj w godzinach 8-10 mogą wystąpić chwilowe utrudnienia w dostępie do usług pocztowych" - można było przeczytać na drzwiach wejściowych do wszystkich placówek, które postanowiły włączyć się w strajk.

Poza zamieszczonymi w widocznych miejscach informacjami o prowadzonym strajku, w placówkach pocztowych nie było większych jego objaw. Dało się do nich wejść, jednak nie było możliwości załatwienia czegokolwiek. Osoby, które wchodziły do placówek, opuszczały je z kwitkiem.

- Nic nie udało mi się załatwić - wskazywała wyraźnie podenerwowana jedna z osób, które chciały skorzystać z usług Poczty Polskiej.

Tymczasem, przedstawiciele organizatora strajku ostrzegawczego, czyli Związku Zawodowego Pracowników Poczty zaznaczali, że prowadzony przez nich protest nie miał uderzyć w ich klientów, których prosili o wyrozumiałość i wsparcie.

- Strajk ostrzegawczy nie jest wymierzony w was. Chcemy dla was pracować. Jako pocztowcy jesteśmy z wami i dla was od 466 lat - podkreślali związkowcy, zaznaczając jednocześnie, że chcą to robić, ale za godną płacę.

Pracownicy Poczty Polskiej domagają się podwyżek

To właśnie płace były głównym powodem, dla którego pocztowcy zdecydowali się przeprowadzić strajk. Jak wyjaśniali ogromna większość z nich pracuje za płacę mniejszą niż najniższa miesięczna pensją w kraju.

- 80 procent z nas ma wynagrodzenie zasadnicze na umowę o pracę na pełny etat na poziomie 4 023 złotych. To jest poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce - informowali związkowcy zrzeszeni w Związku Zawodowym Pracowników Poczty, którzy domagają się wzrostu płac o tysiąc złotych brutto.

Równocześnie, strajk nie był pierwszym z działań, które w celu poprawienia swojej sytuacji zdecydowali się podjąć pracownicy Poczty Polskiej. Wcześniej prowadzili oni rozmowy dotyczące podwyżek. Nie przyniosły one jednak skutku.

- Negocjacje płacowe w ramach trwających sporów zbiorowych nie przyniosły żadnych efektów – stąd decyzja o zorganizowaniu legalnego strajku ostrzegawczego - tłumaczą przedstawiciele związku zawodowego w Poczcie Polskiej, opierając się o ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Wprawdzie związki zawodowe działające w Poczcie Polskiej otrzymały ofertę podwyżek, ale - jak informują - była ona powiązana ze zwolnieniami w instytucji. A na to związkowcy nie dają zgody. Na temat propozycji wypowiadają się zresztą w mocnym tonie...

- Propozycja ta jest sprzeczna z ideami społecznymi oraz związkowymi i należy ją traktować jako kolejny wyraz lekceważenia pracowników i reprezentujących ich organizacji związkowych - zaznaczają przedstawiciele związkowców.

Pocztowcy wysłali list do premiera Donalda Tuska. Możliwy jest strajk generalny

O swoje walczą oni nie tylko strajkując. Jednym z ich działań był list wysłany do premiera Donalda Tuska, w którym sprzeciwili się planowanym likwidacjom etatów - czyli po prostu zwolnieniom - oraz likwidacjom placówek pocztowych. W liście do szefa rządu także nie zabrakło mocnych słów.

- Po 466 latach praca w poczcie przypomina czasy jej początków, kiedy wyzysk i "niewolnicza praca" były standardem - napisano w liście, wskazując, że nie ma zgody na takie postępowanie.

Związkowcy Poczty Polskiej zapowiadają, że strajk ostrzegawczy był tylko - jak sama jego nazwa wskazuje - ostrzeżeniem. Jeśli nie dojdzie do porozumienia z pracodawcą, może dojść do strajku generalnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

POLITYCY jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto